Z Łukaszem Burligą

Blog ortodoksyjnego optymisty, pełen jego pasji i niezmąconej chęci do życia

Z Łukaszem Burligą

W poniedziałek słowo ciałem się stało, a nawet trykotem 🙂 Wiele miesięcy temu Łukasz obiecał mi swoją koszulkę meczowy, ale sprawy okołopandemiczne przyczyniły się do tego że przyszło mi na nią czekać o wiele dłużej 🙂 Tym bardziej jest dla mnie cenna, a może nie tylko dla mnie? 🙂 Opłaciło się czekać, ponieważ „Bury” pofatygował się i przywiózł koszulkę osobiście.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.