Horyzont natury

Jesień ma smak ziemniaków z ogniska, czerwieni się owocem jarzębiny snując nić babiego lata. Zamyka horyzont dzikich gęsi kluczem. Nostalgia się ściele grubym liści dywanem, gdzie pan runa Borowik adoruje leśną poziomkę, co perli się rosą. Czas do tyłu daje krok, zdając się na nieomylny horoskop natury. Otulony w gęstą mgłę z nadzieją wypatruje ostatnich złotych dni. 08.05.2009

Czytaj dalejHoryzont natury

1 listopada

Za oknami wiatr zadumy,pośród nostalgii czterech ścian,a więc myślę i wspominam,w głębi teraźniejszości ram. Wyjątkowy dzień tęsknoty,bez podszeptów kalendarza,odcień jego w duchowości,co nieuchronność obnaża. Świat zalany świateł blaskiem,w całym kraju płoną znicze,są jak krople bursztynowe,niczym zachodu oblicze Dobrze żeby bez przymusu,bowiem pamięć się należy,w codzienności kropel chwilach,wśród dorosłych i młodzieży. Pamięć naszą tożsamością,wraz z aniołem naszym stróżemkarty tych, którzy odeszli,dziś ocalmy je przed kurzem. Smutne jest to zmarłych święto,jednak wam zaręczyć mogę,że Ci, którzy są wezwaniodnaleźli lepszą drogę.…

Czytaj dalej1 listopada

Spadła mi gumka…

Skoro już obok pisałem, że pogodowo październik był jak marzenie, toteż spacerów, wycieczek i nowych szlaków kilka się znalazło. Będąc w ostatnich dniach u Zuzy i Amadeusza nie mogło zabraknąć, "iścia w stonę słońca" (jak to śpiewał zespół Dwa plus Jeden) po ich sielskiej, wiejskiej okolicy. Napawając się pejzażami i m.in. podziwiając pasące się nieopodal stado saren, nagle u mnie trach i spadła mi gumka, a doprecyzowując - opona z małego koła w wózku elektrycznym. Pomimo interwencji taty…

Czytaj dalejSpadła mi gumka…

31 października 2021 Złoty październik

Nieraz w tym miejscu wylewałem pogodowe żale, gdyż jako istota vel. zwierzę ciepłolubne, dni bez słońca zasadniczo mogłyby dla mnie nie istnieć, ale... tak, tak, wiem, deszcz jest zbawienny, potrzebny, etc. Skoro jednak MŻ też zwróciła uwagę na fakt, iż generalnie w tym roku ani wiosna nie była tą wymarzoną ani lato tym wymarzonym, więc po trosze zaklinając rzeczywistość zabawiłem się w "proroka" popełniając wiersz pod tytułem "Chyba że... październik": To w jesieni jest trucizna, zwana także melancholią,…

Czytaj dalej31 października 2021 Złoty październik

24 października 2021 Opera

Kolejny raz z MŻ wybraliśmy się do opery, tym razem na "Cyganerię" Giacomo Pucciniego. Było pięknie! Ja wyszedłem pod wieeelkim wrażeniem, bo choć nie pierwsza to opera z moim "udziałem", byłem autentycznie urzeczony, zwłaszcza licznymi ariami śpiewanymi na wiele głosów i choć historia sama w sobie raczej smutna, ale gorąco polecam. Połknięta lektura: Remigiusz Mróz "Przewieszenie". P.S. Tu było pięknie grane i śpiewane, a dzień wcześniej przy R22... ech, szkoda gadać.

Czytaj dalej24 października 2021 Opera

Snopy słów

W służbie domniemanego talentu zlepek słów skapuje na kartkę, nie bacząc na zuchwałe spojrzenia czasu. Skrawek cennego instynktu, niezatarty blask dosłowności, z tryskających snopów słów. Wyprzedzający kontekst kruchy motyl, przekuty lodową szpilką, gra w słownego berka, trzy kropki, zamiast  łyku zimnego piwa w upalny dzień. 27.11.2014

Czytaj dalejSnopy słów

21 października 2021 Promocja najnowszego tomiku

Od ostatniego spotkania autorskiego przyszło długo poczekać na następne, ale jak już się zdarzyło, to wieczór autorski udało się połączyć z promocją najnowszego tomiku pt. "Po bezdrożach aż do świtu". Bez dwóch zdań zależało mi mocno na tym, by wypadła ona dobrze, a nawet okazale, bowiem tomik ten dedykowany jest MŻ. Wiersze zaś w nim zgromadzone, tym razem podzielone zostały na trzy części, czyli bez wdawania się w szczegóły - inaczej niż dotychczas :) . Niby nie miałem…

Czytaj dalej21 października 2021 Promocja najnowszego tomiku

16 października 2021 Chwiejnonogi włóczęga

Chwiejnonogi włóczęga Czas, chwiejnonogi włóczęga posrebrzony blaskiem księżyca. Obojętny porom roku, brodzący pośród pierzastych mgieł, wyrzucany przez każdą noc, na łaskawy brzeg świtu. Obojętny na wczoraj, dziś i na jutro. Jedyny niezważający na swój los, niezainteresowany lustrzanym odbiciem, nielękający się licznych krytyk i pozostający wciąż głuchy na modlitwy o opamiętanie. Cyniczna postać ociekająca sarkazmem, obnosząca się z wyższością, bo tylko jemu niestraszne są wszystkie zegary tego świata. 14.05.2013r. Cytując klasyka: "czas to pojęcie względne", ale... bez dwóch zdań bywa jak księżyc, mając jasną i…

Czytaj dalej16 października 2021 Chwiejnonogi włóczęga

Szklanka wody

Obce zręby logiki cios posyła natura, czas we własne wpadł wnyki, klifów zła miniatura. Łzawych dni mroczne cienie, i ich rdzawe nasiona, wietrznie przykryją ziemię. opatrzności ramiona. Od jestestwa z podatkiem w czterech ścianach bez smogu, lustro niemym jest świadkiem tęsknot życia zza progu. Choćby w słuchawce głosem spytać o wody szklankę, można stać się herosem, niszcząc obłudy bańkę. 16.03.2020

Czytaj dalejSzklanka wody

09 października 2021 Wszystko dobre, co się dobrze kończy :)

Nie chodzi mi tutaj o generalizowanie, bo tego usiłuję unikać, lecz jeśli coś jest ok, to staram się mieć odwagę też o tym mówić. Niezasadne (no może odrobinkę :) ) okazały się moje obawy o ostateczny kształt wywiadu! Nawet fakt, że nie byłem pytany o clue tego dnia, czyli bohaterów Międzynarodowego dnia osób niesłyszących, nie wpłynął na właściwy wydźwięk iż to miało być o nich, dla nich i z nimi. Tak też było, więc cała reszta zdecydowanie na…

Czytaj dalej09 października 2021 Wszystko dobre, co się dobrze kończy :)