Z Łukaszem Burligą

W poniedziałek słowo ciałem się stało, a nawet trykotem :) Wiele miesięcy temu Łukasz obiecał mi swoją koszulkę meczowy, ale sprawy okołopandemiczne przyczyniły się do tego że przyszło mi na nią czekać o wiele dłużej :) Tym bardziej jest dla mnie cenna, a może nie tylko dla mnie? :) Opłaciło się czekać, ponieważ "Bury" pofatygował się i przywiózł koszulkę osobiście.

Czytaj dalejZ Łukaszem Burligą

12 kwietnia 2021 Raz, dwa, trzy, kro-ku-sy.

Nie mam pewności, czy podróżą "pełną gębą" powinienem nazywać wyjazd do miejsca odwiedzanego w miarę cyklicznie, ale co tam... Z MŻ i Wieną po całotygodniowych spacerach w okolicznych parkach i cieszeniem się kwitnącymi m.in. forsycjami postanowiliśmy znów odwiedzić Gorce, z nadzieją zobaczenia tam dziko rosnących krokusów :) :) :) Co u licha ma to wspólnego z wyzwaniem? Ano ma! Po dotarciu na miejsce, na okolicznych łąkach, myślę, że nie przesadzę pisząc iż: roiło się od niebieskich i białych…

Czytaj dalej12 kwietnia 2021 Raz, dwa, trzy, kro-ku-sy.

Koniec sierpnia/początek września Dobitnie ambitnie

Tak jak już pisałem w blogu, dysponując odpowiednimi środkami mobilności, chęciami i Opatrznością, porwaliśmy się z MŻ na "szczytowanie" po niemal pionowych drogach asfaltowych u nas oraz na Słowacji, na nawierzchniach szutrowych i innych, których z perspektywy czasu bym nie polecił :) Kryterium doboru było najlepsze z możliwych: MŻ od dłuższego czasu studiowała liczne opisy interesujących nas miejsc. Coś, co pozornie wydawało się najłatwiejsze, najniższe i najkrótsze, chyba naszej "trójce" najmocniej dało w kość - mam na myśli…

Czytaj dalejKoniec sierpnia/początek września Dobitnie ambitnie

16 sierpnia 2020 Piknikowo-widokowo

O wirtualnej liście miejsc i celów pisałem na blogu i uchylając rąbka tajemnicy znajduje się na niej Kopiec Kościuszki. Po cudownej i atrakcyjnej sobocie w pełnym słońcu, tym razem padło na okolice, w której słońca mogło być nieco mniej, choć nie od razu. Podjechaliśmy pod winnice w okolicach klasztoru na Bielanach i tam elektrowozem pod klasztor i początkowo też w kierunku zoo. Skoro jednak w cieniu drzew spacerowało się tak błogo, to ominęliśmy odnogę do zoo, kierując się…

Czytaj dalej16 sierpnia 2020 Piknikowo-widokowo

10 sierpnia 2020 Zbędne kalorie i komarrrrry

Już po weselu Zuzi i Amadeusza zostały ciepłe wspomnienia i zapewne, jak to po tak sutym ucztowaniu, zbędne kalorie :) Skoro na moim wyposażeniu znajduje się "elektryk", to dlaczego by z jego pomocą nie powalczyć z nadmiernymi pozostałościami. Postanowiliśmy z MŻ połączyć przyjemne z pożytecznym, odwracając nieco role i tak to moja piękniejsza połowa zasiadła za sterami elektryka, a ja trzymając się tylnej poprzeczki rzuciłem sobie wyzwanie i maszerowałem dookoła domu. Cytując klasyka: "nie takie rzeczy ze szwagrem…

Czytaj dalej10 sierpnia 2020 Zbędne kalorie i komarrrrry

25 lipca 2020 Do trzech razy sztuka

Po raz trzeci wybraliśmy się z MŻ do Doliny Kamienicy, ale tym razem z "szerszymi" zamiarami :) Miało być ciut inaczej i było, bowiem ten trzeci podbój był z użyciem wózka elektrycznego :) :) :) Udało się zdecydowanie, zrobiliśmy znacznie dłuższą trasę niż z pomocą smartdrive'a, ponieważ wózek całkowicie elektryczny, to inny wymiar podróżowania i zdecydowanie lepsze narzędzie do wyzwań :) :) :) Nierówności oraz nieutwardzona nawierzchnia, która to do tej pory stawała nam na przeszkodzie tym razem…

Czytaj dalej25 lipca 2020 Do trzech razy sztuka

08 sierpnia do 15 sierpnia 2021 Słodko-gorzka Grecja

Wiem, iż Grecja w samym środku lata, to kierunek który może się wielu wydawać niekoniecznie roztropny, ale tym razem urlop MŻ musiał się zgadzać z moim wyjazdem do sanatorium. Nie ma tego złego, ponieważ w tym samym czasie urlop miał Karol, więc już wypróbowaną ekipą mogliśmy wyruszyć na podbój Hellady :) Nasz wybór nie padł tak, jak u większości turystów na jedną z "cudownych" wysp, bo te, może i urocze, ale z pewnością nie mniej oblegane. Z tą…

Czytaj dalej08 sierpnia do 15 sierpnia 2021 Słodko-gorzka Grecja