Kategoria: Podróżowania i inne wyzwania

Blog ortodoksyjnego optymisty, pełen jego pasji i niezmąconej chęci do życia

Spadła mi gumka…

Skoro już obok pisałem, że pogodowo październik był jak marzenie, toteż spacerów, wycieczek i nowych szlaków kilka się znalazło. Będąc w ostatnich dniach u Zuzy i Amadeusza nie mogło zabraknąć, „iścia w stonę słońca” (jak to śpiewał zespół Dwa plus Jeden) po ich sielskiej, wiejskiej okolicy. Napawając się pejzażami i m.in. podziwiając pasące się nieopodal…
Czytaj dalej

12 kwietnia 2021 Raz, dwa, trzy, kro-ku-sy.

Nie mam pewności, czy podróżą „pełną gębą” powinienem nazywać wyjazd do miejsca odwiedzanego w miarę cyklicznie, ale co tam… Z MŻ i Wieną po całotygodniowych spacerach w okolicznych parkach i cieszeniem się kwitnącymi m.in. forsycjami postanowiliśmy znów odwiedzić Gorce, z nadzieją zobaczenia tam dziko rosnących krokusów 🙂 🙂 🙂 Co u licha ma to wspólnego…
Czytaj dalej

Koniec sierpnia/początek września Dobitnie ambitnie

Tak jak już pisałem w blogu, dysponując odpowiednimi środkami mobilności, chęciami i Opatrznością, porwaliśmy się z MŻ na „szczytowanie” po niemal pionowych drogach asfaltowych u nas oraz na Słowacji, na nawierzchniach szutrowych i innych, których z perspektywy czasu bym nie polecił 🙂 Kryterium doboru było najlepsze z możliwych: MŻ od dłuższego czasu studiowała liczne opisy…
Czytaj dalej

16 sierpnia 2020 Piknikowo-widokowo

O wirtualnej liście miejsc i celów pisałem na blogu i uchylając rąbka tajemnicy znajduje się na niej Kopiec Kościuszki. Po cudownej i atrakcyjnej sobocie w pełnym słońcu, tym razem padło na okolice, w której słońca mogło być nieco mniej, choć nie od razu. Podjechaliśmy pod winnice w okolicach klasztoru na Bielanach i tam elektrowozem pod…
Czytaj dalej

10 sierpnia 2020 Zbędne kalorie i komarrrrry

Już po weselu Zuzi i Amadeusza zostały ciepłe wspomnienia i zapewne, jak to po tak sutym ucztowaniu, zbędne kalorie 🙂 Skoro na moim wyposażeniu znajduje się „elektryk”, to dlaczego by z jego pomocą nie powalczyć z nadmiernymi pozostałościami. Postanowiliśmy z MŻ połączyć przyjemne z pożytecznym, odwracając nieco role i tak to moja piękniejsza połowa zasiadła…
Czytaj dalej

25 lipca 2020 Do trzech razy sztuka

Po raz trzeci wybraliśmy się z MŻ do Doliny Kamienicy, ale tym razem z „szerszymi” zamiarami 🙂 Miało być ciut inaczej i było, bowiem ten trzeci podbój był z użyciem wózka elektrycznego 🙂 🙂 🙂 Udało się zdecydowanie, zrobiliśmy znacznie dłuższą trasę niż z pomocą smartdrive’a, ponieważ wózek całkowicie elektryczny, to inny wymiar podróżowania i…
Czytaj dalej