Kategoria: Wiersze

Blog ortodoksyjnego optymisty, pełen jego pasji i niezmąconej chęci do życia

Szklanka wody

Obce zręby logikicios posyła natura,czas we własne wpadł wnyki,klifów zła miniatura. Łzawych dni mroczne cienie,i ich rdzawe nasiona,wietrznie przykryją ziemię.opatrzności ramiona. Od jestestwa z podatkiemw czterech ścianach bez smogu,lustro niemym jest świadkiemtęsknot życia zza progu. Choćby w słuchawce głosemspytać o wody szklankę,można stać się herosem,niszcząc obłudy bańkę. 16.03.2020

Refleksja

Stworzyć coś niekonieczniewiekopomnego,ale by na dłużej niż chwilęzapadało w pamięći bez przymusupobudzało do refleksji. Uformować tęsknotę,choć nieopisaną,podskórnie wyczuwalną,która kroczy różnymi drogami,lecz by spróbowaćjej gorzkiego smaku,niekoniecznie trzeba zrobićchoćby jeden krok. Zasypać przepaść,co piętrzy sztuczne podziały.Niechciane, złudne, niczym mgław piosence. Obiecać coś, co będzie cytowanei doczeka spełnienia,nawet jeśli te słowa ktośuzna za pychę i grafomanię. 17.05.2012r.

W imadle marazmu

Frustrujący marazmtrzyma, jak w imadle,nie odpuści na raz,wpija się zajadle. Truciznę swą toczycałym krwiobiegiem,złość zagląda w oczyz pandemicznym ściegiem. Każde moje próbydo przodu ucieczkinie przynoszą chlubyi to z różnej beczki. Niechęć do współpracy,zmienne priorytety,przez wirus ostracyzmmierzi mnie niestety. 06.05.2020r.

Alergia

W egzystencji kryzysiejestem całkiem niechcianie,ponoć szczypią się w PIS-ie,trzeciorzędne równanie. Tylko widok otuchą,co napawa energią,świat dziś walczy z kostuchą,ja kuleję z alergią. Łąki ciężkie od mleczybarwą słońca skropione,dziwny los jest człowieczy,wiele w nim poknocone. Nieustanna gra z cieniem,gdy przebija wciąż kartą,myśli, chociaż brzemieniem,przyzwoitym być warto. W optymizmie chronicznym,zaskrzypiały zawiasy,mały wstrząs tektoniczny,chyba brakło mi klasy. 10.05.2020…
Czytaj dalej

Pomiędzy fasadami

Na ramionach pustki,w ocenie tęsknotykroczę ku słońcu. W zrogowaciałe dniskurcz porażek i samotności,wiatr pamięci,studnia wspomnieńporośnięta czasem. Kryzys buty w otoczeniu wszystkiego.Rzeczywistość już tak nie boli,zataczające się cienierzucają mosty ponad zapachem marzeń. Czas się złuszczyłboleśnie obolałą łzą,zagubione echo pociągupomiędzy szklanymi fasadami. Niewyraźne, jak prawda,lecz gęstsze niż sennapisy końcoweniepoukładanych dni. 21.04.2020

Palma pierwszeństwa

W pianie zieleni lata,choć dręczony upałemz dumy pręży się klata,”Herkulesa ” dostałem. Nadal kręci się ziemia,śmiech do lustra doniosłem,skoro ciągle pandemia,więc się karmię ”rzemiosłem”. Czasem autor, po pierwszeczęściej kibic i mążkiedy wiją się wiersze,gnam z pokusą jak wąż. Miłość z palmą pierwszeństwa,najpiękniejszym witrażem,czasem z nutką szaleństwawiem, że jestem szczęściarzem. Wyznań rzeka wezbranaswoim rządzi się echem,padam…
Czytaj dalej

Połowa niczego

Mam połowę niczego,  co prawda to niezbyt wiele,  ale i tak lepsze to niż nic.  Jeśli nikt mi niczego  nie odbierze,  ani co gorsze nie doda,  to myślę, że będę w stanie  nadal pozostać  połowicznym szczęściarzem. 

Gasząc lęki świata

W pieszczocie Twych dłonitańczą zmysłów runytrącane palcamipożądania struny.Złowiona w namiętnemoich ramion sidła,alchemia bliskościrozwinie nam skrzydła.Razem bez pośpiechuw doznań labiryncie,skupiając uwagę jedynie na flircie.Miłosne zaklęcia w Twe włosy zaplatamszeptem i pieszczotą gasząc lęki świata.Splątane oddechyw wirze uniesieniakorowód intymny na szlaku spełnienia.